To nie była łatwa decyzja: idziemy dalej!
Sławek czuje się bardzo dobrze.
Z oczywistych względów idziemy wolniej, żeby nie przeciążać organizmu i dać sobie więcej czasu na regenerację.
Zmiany funkcjonowania muszą wejść nam w nawyk przez najbliższe dni.
Na horyzoncie niełatwe 500 km Piemontu. Wybitne grzbiety wyrastają nad wioskami wciśniętymi w głębokie doliny. Na szlakach coraz mniej ludzi, ale lato powoli się kończy. Przed nami jesień i zima na szlaku. Oby pogoda i zdrowie dopisało
Życzcie nam powodzenia!