400 km Kampanii za nami!

🔥 Wykorzystaliśmy piękną pogodę do maksimum! 388 km przeszliśmy w 11 dni.

🥶 Robi się coraz zimniej, więc nocą szukamy suchych, osłoniętych miejsc. Pytamy też ludzi i dzięki temu trafiamy na nocleg w byłym klasztorze franciszkańskim. Ciepły prysznic to luksus, bo myjemy się średnio raz na trzy tygodnie 🥴

🇮🇹Różnicę między północą a południem Włoch widać nie tylko w klimacie.

🐕 W Parco Regionale dei Monti Picentini natrafiamy na psa. Na początku myślimy, że się zgubił, ale ten przyłącza się do nas, mimo że go odganiamy. Żal go nam, bo widać, że jest przerażony samotnością, do której nie przywykł. Wiemy, że nie poradzi sobie sam w lesie. Sam też nie dotrze do miejsca, w którym są ludzie, bo obszar Parku jest bardzo rozległy. Dlatego pozwalamy mu iść za nami 22 km aż do Acerno. Dlaczego nie z nami? Nie możemy pozwolić na to, żeby potraktował nas jako swoją nową rodzinę, bo nie możemy go zabrać w dalszą wędrówkę. Przed nami jeszcze 2000 km!

🐴 Coraz więcej jest psów, kotów i innych zwierząt, które nie mają domu. Coraz więcej też psów, które wybiegają z nieogrodzonych gospodarstw i chcą atakować intruzów. Nie boimy się ich, bo podczas przejścia łuku Karpat mieliśmy solidny trening z rumuńskimi psami pasterskimi. Jednak trzeba mieć się na baczności. Cenimy swoje łydki. 🙄

🫒 Jesień to czas „zielonego złota”.

Na zbiory oliwek zjeżdża się cała rodzina i znajomi. Większość prac nadal wykonywana jest ręcznie. Oliwki strząsa się z drzew na siatkę za pomocą specjalnych elektrycznych grabi. A potem tłoczy oliwę. Najlepsza jest oczywiście extra vergine, czyli EVOO.

Teraz czas na Bazylikatę!

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *