Od momentu wejścia na odcinek w Umbrii i Marchii towarzyszy nam słońce

Wrzesień i październik to okres urlopów Włochów, którzy zwiedzają swój kraj. W malutkiej miejscowości Chiaserna są tłumy! To coroczne Targi Koni 🐎 Muzykę country słyszymy jeszcze 400 metrów wyżej, kiedy dochodzimy do schronu.

Rejony, przez które teraz idziemy nie są tak popularne jak pólnocne. Z tego powodu są fragmenty szlaku zaniedbane i gorzej oznaczone. Za Coglio trafiamy na urwisko. Jest bardzo wąski pas ziemii tuż nad przepaścią. Kilka godzin temu Weronika wpadła w dziurę o głębokości metra, idąc takim pasem brzegiem zerwanej drogi. Nie będziemy ryzykować trzynastego… Widzieliśmy informację o kilku osuwiskach na tym odcinku. Niestety, nie znajdujemy obejścia szlakiem, więc schodzimy do drogi i idziemy asfaltem.

Coraz częściej też Włosi zagadują nas gdzie idziemy. Widok plecakowego turysty nie jest tu popularny. A już na pewno nie o tej porze roku.

W rejonie Monte Nerone (1525 m n.p.m.) trafiamy na zjawiskowe formy krasowe. Niesamowite wrażenie robi skalna brama wyżłobiona w wapiennych skałach, czyli Arco di Fondarca ma 80 metrów wysokości. Płynąca woda wypłukała też ogromną grotę, w której człowiek jest niezauważalny. W Grotta delle Nottole wydobyto pozostałości z epoki brązu.

Pogoda jest znacznie lepsza niż wcześniej, ale i tak szukamy suchych miejsc na nocleg. Często we wioskach są podcienia budynków, w których rozkładamy namiot. Kiedy schodzimy do Pianello nocujemy w podcieniach kościoła. Okazuje się, że wkroczyliśmy na teren miejscowych młodych łobuzów. Zachowują się jak małpy 🐵 byleby nas obudzić i wyciągnąć z namiotu. Rzucają nawet jabłkiem. Nockę mamy z głowy 😤No cóż, przynajmniej w lesie dzikie zwierzęta uciekają.

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *