W tegoroczne Święta błoto zamiast śniegu
Mamy nadzieję, że byliście w stanie wstać od stołu My na wigilię w Dobrej Wodzie zjedliśmy bigos Lyofood, mandarynki i czekoladę. Zdjęć nie ma, bo wszystko zniknęło, zanim sie zorientowaliśmy błota wciągają nas coraz bardziej…chyba sie uzależnimy. Cóż, brak obciążenia rakietami zastępujemy glinianymi butami…
Wczoraj przygrzało słoneczko, zmyliło to nie tylko nas, bo po drodze mijaliśmy stokrotki… Z braku śniegu do topienia i często wody w potokach, poprosiliśmy o wodę słowackiego gospodarza, który właśnie wyszedł z domu. Po chwili, za nim, wybiega jego żona z talerzem placków i ciasteczek. Rozmawiamy z nią chwilę opierając się, by nie zjeść wszystkiego na raz. Widząc, że nam smakuje, wraca do domu, by spakować więcej na drogę. Do ciastek najlepiej smakuje rum, więc na pokrzepienie na dalszą wędrówkę do pary pije się trzy razy. Taki słowacki zwyczaj na przekór logice Nasze marzenia o świątecznych słodkościach się spełniły! Stadium „co byś sobie zjadł” przyszło szybciej niż się spodziewaliśmy.
Dziś witamy Karpaty Białe.