Pierwsze dni w Polsce
Wraz ze zmianą granicy najwyraźniej zmieniła się też flora bakteryjna… Kilka dni zmagamy się z różnymi dolegliwościami. Na szczęście trasa nie jest bardzo wymagająca. Schodzimy w dolinę, by przejść w stronę Pienin, gdzie śladem po zimie jest lód na szlaku. Ubity i roztopiony śnieg tworzy ślizgawkę pierwsza klasa! Niestety, po wiosennym wejściu do Polski w Pieninach na widoki i panoramy nie możemy liczyć.
Przez Rezerwat Białej Wody wchodzimy po zmroku w pasmo Radziejowej w śnieżycy. Nocujemy we wiatce w Obidzy, by mroźnym rankiem przywitać piękny wschód słońca. W Piwnicznej ładujemy kalorie i witaminy i ruszamy niebieskim na Halę Łabowską. Pogoda się zmienia, zaczęło nieźle wiać i popołudniu horyzont zaciągnięty jest już chmurami. Wspinamy się na grzbiet, na szczęście na tym odcinku nie ma lodu i śniegu, który pojawia się na granicy 800 m n.p.m. Po zachodzie docieramy do naszego ulubionego schroniska Hala Łabowska Schronisko PTTK.
Dziękujemy!!! za wsparcie Adamowi, Ninie za gorącą gościnę i wszystkim ludziom, którzy tworzą to miejsce za niepowtarzalny klimat, do którego chce się wracać. Długo nie pisaliśmy, ale póki pogoda dopisuje, staramy się pokonać jak najwięcej kilometrów. W końcu jesteśmy już u siebie – na szlakach Beskidu Niskiego.