Przeszliśmy już ponad 660 km szlaku, czyli 11%!

Niestety, pogoda znowu się zmienia ⛈️ W wyższych partiach Alp jest jeszcze bardzo dużo śniegu. Na zboczach Col dei Bos i Lagazuoi powyżej 2400 metrów pokrywa śnieżna o grubości kilkudziesięciu centymetrów utrzymuje się na całym stoku. Podobnie na Col de Stagn.

Jeden z ciekawszych, choć trudnych fragmentów szlaku, jak do tej pory wiódł doliną rzeki Travenanzes. Spotkaliśmy tam niesamowitą parę: córkę i jej 82-letniego ojca 💪(sic!). Życzylibyśmy sobie w tym wieku być tak sprawni, żeby chodzić po alpejskich szlakach.

Turystów coraz więcej, w końcu Dolomity to jedne z najpopularniejszych włoskich pasm. Niekoniecznie nam to odpowiada, bo śmierdzimy na kilometr. Ostatnio myliśmy się 2 tygodnie temu. Ubrania są już tak nasączone potem, że się kleją 🤢

Szlak rozwidla się na dwa warianty. Ci z Was, którzy śledzą naszą trasę na bieżąco, wiedzą już, że wybraliśmy wariant północny. Przebiega on przez niższe rejony, więc liczymy na to, że będzie mniej śniegu ❄️

Mieliśmy problem techniczny z Garminem. Przestał przesyłać ślad. Wsparcie Garmin Polska najwidoczniej na urlopie, więc się nie doczekaliśmy połączenia na infolinii. Czat nie działa, na odpowiedź na maila trzeba czekać 3 dni… Na szczęście udało się przywrócić śledzenie i na razie działa.

Dziękujemy: Ewce, Adze,

Kindze, Uli, Andrzejowi, Kubsonowi,

Ziemowitowi, Sławkowi, Kasi, Ic-, Dawidowi, i ponownie 🫶 Stasi i Bogusi za wsparcie na buycoffee 😌

Dzięki Wam przenocujemy pod dachem i wreszcie wypierzemy rzeczy 🥴

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *