Łuk Karpat Zima 2017/2018
Pionierska wyprawa
Po 38 latach od pierwszego przejścia Karpat latem, pokonaliśmy ponad 2000 kilometrów w ciągu trzech miesięcy zimy. Swoją wyprawę rozpoczęliśmy 21 grudnia 2017 w Bratysławie i po 88 dniach zakończyliśmy 18 marca 2018 nad Dunajem w Orszowej, na granicy rumuńsko-serbskiej.
Pierwszy etap wędrówki przez Karpaty to pokonanie 400 kilometrów Słowacji. Warunki pogodowe sprzyjały wyprawie, choć były bardzo zróżnicowane. Temperatura wahała się od -6 do 5 stopni na plusie.
Od pierwszego dnia mieliśmy do czynienia z trzema porami roku. W Małych Karpatach, gdzie spędziliśmy Święta, śniegu było niewiele, za to dużo błota. Białe Karpaty zgodnie z nazwą były białe, a Nowy Rok przywitaliśmy w Strażowskich Wierchach z widokiem na piękną panoramę Sulowskich Wierchów. Pierwszy depozyt, wysłany pocztą nie dotarł na miejsce przeznaczenia, więc konieczna była korekta trasy przejścia. Po 16 dniach dotarliśmy do granicy z Polską, gdzie odebraliśmy depozyt z żywnością i gazem.
Polski odcinek, 350 kilometrów, zajął nam 13 dni. Polska powitała nas piękną, niemal wiosenną pogodą. W Pieninach wspomnieniem po zimie był lód na szlakach. Ze względu na bliskość domu, w Magurskim Parku Narodowym dopadł nas pierwszy kryzys. Gdy chwycił duży mróz, a wiatr utwardził śnieg, w Bieszczady weszliśmy z dystansem 35 kilometrów. Następnego dnia z Komańczy do Cisnej pokonaliśmy 32 kilometry i odebraliśmy depozyt na ukraiński etap wędrówki. Zmiana pogody na szalejącą zawieję śnieżną sprawiła, że 25-kilometrowy marsz zmienił się w walkę z żywiołem do późnego wieczora. Z mozołem pokonywaliśmy metrowe zaspy świeżego, sypkiego śniegu w drodze na Kremenaros, gdzie pożegnaliśmy się z Polską i przez Słowację zeszliśmy do Ubli, by przejść granicę z Ukrainą.
Przejście gór Ukrainy to 13 dni, w ciągu których pokonaliśmy dystans ponad 250 kilometrów.
W Karpatach Wschodnich śniegu było bardzo dużo, a przejście możliwe tylko na rakietach. W śnieżycy weszliśmy na szczyt Połoniny Równej 1482 m n.p.m. dzięki ścieżce naniesionej na GPS. Z kolei z grzbietu Połoniny Borżawy podziwiać mogliśmy widoki i panoramy, choć dobra pogoda trwała tylko jeden dzień. Połonina Krasna wraz z otaczającymi ją górami Narodowego Parku Synevyr tworzyły w zimowej odsłonie pejzaż, który jest kwintesencją górskiej panoramy. Ostatnim pasmem na ukraińskiej trasie był Świdowiec. Mimo złej pogody – silnego wiatru, mgły i marznącego deszczu, który pokrywał ubrania lodem, weszliśmy na Tempę 1634 m n.p.m.
Rumuńskie Karpaty były dla nas największym wyzwaniem. Po 42 dniach wędrówki przez góry słowackie, polskie, ukraińskie, dotarliśmy do granicy rumuńskiej wycieńczeni, dlatego pokonywanie szlaków w górach Rodniańskich zajęło nam wiele czasu. Bardzo dużo śniegu było także w wulkanicznych Górach Kelimeńskich i Gurghiului. W górach Baraolt szliśmy śladami niedźwiedzia, który żerował na szczątkach krowy kilometr od miasteczka. Gdy weszliśmy w Karpaty Południowe, nadciągnął mroźny front znad Syberii. Sypało przez kilka dni, a temperatura spadła poniżej -20 stopni w ciągu dnia. Część Rumunii została sparaliżowana przez ciężkie śnieżyce i zamiecie. Jednak my nieustannie parliśmy do przodu, szlakami Piatra Craiului. Fogarasze pokonaliśmy niższymi partami ze względu na brak możliwości przejścia granią. W paśmie Lotru stanęliśmy na najwyższym punkcie naszej trasy – Steflesti 2242 m n.p.m. Nadchodząca odwilż przysporzyła kolejne trudności, odtąd bowiem musieliśmy torować przejście w ciężkim, mokrym śniegu, który roztapiał się pod wpływem słońca i temperatury. Swoja wyprawę zakończyliśmy, przechodząc przez pasmo Mehedinti, gdzie dopadły nas przedwiosenne ulewy.
Podjęcie tego wyzwania nie byłoby możliwe, gdyby nie nasza pasja. Bez miłości do gór nie bylibyśmy w stanie wytrzymać surowych, zimowych warunków i odnaleźć w sobie zachwytu nad pięknem otaczającej nas natury.
Biwak na Stogach
Wędrówka niedźwiedzim tropem
Zachód nad Borżawą
Pozostałości po niedźwiedziej uczcie
W drodze na Połoninę Borżawa
Pejzaż z Lotru
Łuk Karpat zimą na blogu
Biwak zimowy – Beskid Niski
Brakuje Ci białej zimy? Chcesz spróbować zimowych wycieczek, ale nie…
Zaraz, zaraz… zostało jeszcze coś do opisania!
Pokonanie pasma Mehedinti, ostatniego na naszej trasie okazało się trudniejsze…
Hurrra! Mamy to!
Po 38 latach od pierwszego pokonania Karpat latem, doczekały się…